Fizyczny rozmiar matrycy ma kluczowe znaczenie dla jakości zdjęć, jakie można uzyskać z danego aparatu. To właśnie dlatego wielu fotografów jest skłonnych do noszenia ciężkiej torby z profesjonalnymi korpusami i olbrzymimi obiektywami. Aparaty z matrycą o wymiarach klatki filmu 35mm były do niedawna bardzo drogie, za zestaw z podstawowym obiektywem należało zapłacić powyżej 10 000 zł. Obecnie można znaleźć na rynku wtórnym używane korpusy w dobrym stanie za mniej niż 2500 zł. Przedstawiam propozycje 3 niezawodnych aparatów oraz obiektywy, które pozwolą na rozpoczęcie przygody z pełną klatką bez zaciągania kredytu.
Nikon D600 + Nikkor 24-120mm f/4 VR
cena: 2000 – 3000 zł (korpus) + 2000 – 2500 zł (obiektyw)
Tak, zdaję sobie sprawę z problemów tego modelu. Trzeba jednak mieć na uwadze, że spora część egzemplarzy posiada już wymienione migawki, więc można przyjąć, że mamy do czynienia prawie z D610, a cena potrafi być niższa nawet o 1000 zł. W najgorszym przypadku trzeba będzie wykonać nieco częściej czyszczenie matrycy – jeśli nie używamy przysłon powyżej f/8 problem prawdopodobnie będzie niemal niezauważalny. Lista zalet Nikona D600 jest długa. Mamy tutaj naprawdę dobrą matrycę, która w niewielkim tyko stopniu odstaje od obecnie produkowanych modeli, sprawny autofocus i niezłą jakość wykonania. Korpus jest co prawda plastikowy, ale dzięki temu waży znacząco mniej niż dostępny w podobnej cenie D700. Dużo mniejszy jest także problem z gumowymi okleinami, a jedyne awarie jakie dotykają ten model to sporadyczne problemy z lamelami migawki i mechanizmem przysłony. Na plus warto zaliczyć dobrą dostępność części zamiennych w cenach znacznie niższych niż w modelach profesjonalnych.
Proponowany obiektyw to bardzo uniwersalne szkło do codziennych zastosowań, w połączeniu z pełną klatką pozwala na ładne rozmycie tła w portretach wykonywanych powyżej ogniskowej 80 mm. Dzięki stabilizacji i bardzo dobrej pracy D600 na wysokich czułościach ISO, kiepskie warunki oświetleniowe nie będą nam straszne. Jest to model rzadko goszczący w naszym serwisie, jedyną bolączką jest stosunkowo rzadko występujące uszkodzenie flexa stabilizacji objawiające się „szarpaniem” obrazu podczas przesuwania zoom.
Zalety
- świetny stosunek ceny do jakości
- podwójne gniazdo kart SD
- niewielka masa i rozmiary
- tanie i łatwo dostępne części zamienne
- niska awaryjność
Wady
- w niektórych egzemplarzach ścierająca się dźwignia migawki powoduje zanieczyszczanie matrycy
Canon 6D + Canon 24-105mm f/4 L IS
cena: 2300 – 3000 zł (korpus) + 1600-2000 zł (obiektyw)
W teorii amatorski korpus pełnoklatkowy znalazł w naszym kraju zastosowanie w fotografii ślubnej. I właściwie egzemplarze wykorzystywane w takiej właśnie, reporterskiej, formie odradzamy. Wszystkie inne, zadbane sztuki o przebiegach poniżej 100 000 zdjęć można śmiało polecić. Jest to niemal kompletnie bezawaryjny sprzęt, bardzo rzadko miewający kłopoty z uszkodzeniem lameli migawki. Oferuje świetne osiągi, cichą pracę migawki nawet w normalnym trybie (dostępny jest także wolniejszy tryb „cichy”) oraz dostęp do olbrzymiej bazy tanich obiektywów używanych Canona. W porównaniu do dostępnego w podobnej cenie 5D Mark II jest mocno plastikowy, ale dzięki temu znacznie lżejszy, a ponadto oferuje nieco lepsze osiągi na wyższych czułościach ISO. Można narzekać na brak czasu naświetlania 1/8000, ale powiedzmy sobie szczerze, jak często robimy zdjęcia w pełnym słońcu na przysłonie poniżej f/2?
Sugerujemy na początek zakup obiektywu Canon 24-105mm f/4 L IS. Jest to już dość stara, sprawdzona konstrukcja, której jedyną wadą są zużywające się nieco szybciej niż w innych modelach taśmy przysłony przejawiająca się komunikatem Err 01. Cena jest jednak zauważalnie niższa niż u konkurencji, a wymiana flexa nie jest problematyczna, ani nadzwyczajnie kosztowna. Dobrze wyregulowany egzemplarz powinien być bardzo ostry na 24 mm i naprawdę dobry na 105. Szczególnie dłuższy koniec zakresu zoomu jest narażony na problemy związane z powstawaniem luzów, szczególnie po upadkach lub niefachowym demontażu. W razie problemów regulacja nie przysparza zwykle problemów. Alternatywą może być zakup tańszej niemal o połowę wersji ze światłem 3.5-5.6 i silnikiem STM lub nieco droższego (i trudniej dostępnego) Canona 24-70mm f/4 IS oferującego zaskakująco dobry tryb makro ze skalą odwzorowania 1:2.
Zalety
- niska cena i świetna dostępność obiektywów na rynku wtórnym
- cicha praca migawki
- bardzo dobra jakość wykonania i niewielka masa
- bardzo niska awaryjność korpusu
- moduł GPS pozwalający tagować wykonywane zdjęcia
Wady
- gorsza niż u konkurencji rozpiętość tonalna wykonywanych zdjęć
- szybkie zużywanie się flexa przysłony w obiektywie 24-105L
Sony a7 + Sony 24-70mm f/4 OSS
cena: 2400-3000 zł (korpus) + 3100-3500 zł (obiektyw)
Pierwsza „A siódemka” nieźle namieszała na rynku aparatów. Po latach dominacji Canona i Nikona, ktoś w końcu rzucił im rękawice na polu aparatów pełnoklatkowych. Seria 7 firmy Sony to przede wszystkim zupełnie nowe podejście do projektowania sprzętu. Możemy śmiało założyć, że większość zakupionych obiektywów będzie ważyła więcej od korpusu, ale wciąż jest szansa, że łączna masa zestawu stanowić będzie połowę tego, co przyszło by nam dźwigać po zakupie lustrzanki.
Największą wadą systemu Sony jest stosunkowo wysoka cena „standardowych” obiektywów – mam tutaj na myśli dedykowane szkła z pełną automatyką nie wymagające przejściówek. Rynek wtórny w tym wypadku właściwie nie istnieje, więc poszukując chociażby podróżniczego 70-200/4 jesteśmy skazani na wydatek około 6500 zł, podczas gdy w popularnych systemach używane obiektywy w dobrym stanie o identycznych parametrach kupimy bez problemu za połowę tej ceny. Należy się także liczyć z dodatkowym wydatkiem na zapasowe akumulatory. Nawet nowa oryginalna bateria pozwala na wykonanie średnio około 300 zdjęć, co jest wynikiem mizernym, gdy spojrzymy na osiągi konkurencji (ponad 1000 klatek bez ładowania w Canonie 6d i 900 w Nikonie D600).
Decydując się na aparat Sony warto przemyśleć przekroczenie budżetu 3000 zł na korpus i wybranie, którejś z wersji „specjalnych”. A7s to aparat skierowany przede wszystkim dla filmowców i osób pracujących w słabych warunkach oświetleniowych, natomiast a7r oferuje bezkompromisowe podejście do szczegółowości obrazu dzięki rezygnacji z filtra dolnoprzepustowego oraz podniesieniu rozdzielczości matrycy. Niestety cena tych modeli jest średnio o niemal 1000 zł wyższa od wersji podstawowej.
W stajni Sony nie znajdziemy niestety tak łatwo obiektywów na rynku wtórnym. Aby zdobyć szkło o parametrach zbliżonych do tych, które zaproponowałem do aparatów Canona i Nikona konieczne jest wydanie kwoty powyżej 3000 zł, a w ofertach i tak przebierać nie możemy. Na pociechę pozostaje fakt, iż Sony 24-70mm f/4 OSS ma rewelacyjne właściwości optyczne i jest niemal kompletnie bezawaryjny, a mniej uniwersalne obiektywy do „zastosowań specjalnych” zawsze możemy założyć przez jedną z kilkunastu rodzajów przejściówek dostępnych na rynku.
Zalety
- bardzo niewielka masa i rozmiary
- możliwość założenia niemal dowolnego obiektywu przez przejściówki
- bardzo niska awaryjność
Wady
- słaba dostępność i wysokie ceny „oryginalnych” obiektywów
- niezbyt wygodna obsługa w połączeniu z dużymi i ciężkimi obiektywami
- bardzo krótki czas pracy na baterii w porównaniu do lustrzanek